Dziś drukuję swój nekrolog. Jedyne co będzie czekać na wypełnienie to data śmierci.
Natchnęła mnie do tego wizyta na cmentarzu. Miejsce, do którego wszyscy zmierzamy.
Olśnienie
Sobotnie wiosenne i niezwykle słoneczne popołudnie spędziłam na cmentarzu Père Lachaise w poszukiwaniu Chopina.
Ponad dwugodzinny spacer pomiędzy grobami wybitnych ludzi wiele mi uświadomił. Po pierwsze, to oczywiste, ze każdy umrze i że już gdzieś w przyszłości czeka na nas nasza własna mogiła. Przecież to wiedzą wszyscy, że życie nie trwa wiecznie, że z każdą chwilą go ubywa. Mam jednak wrażenie, że w codziennym pędzie o tym zapominamy. Najśmieszniejsze jest jednak to, ze sami sobie narzucamy oczekiwania jakim musimy sprostać, bo przecież każdy musi iść na studia, kupić mieszkanie, spłacać całe życie kredyt i mieć dzieci. Żyjąc otoczeni tymi samymi szablonami tracimy to z czym przyszliśmy na świat. Naszą wyjątkowość. Nasz osobisty plan podbicia świata. Odcinamy się od tego, by się nie wyróżniać, by żyć tak jak wszyscy zgodnie ze schematem no i by nie wyjść na wariata. Bo lepiej być normalnym, takim jak wszyscy. Jest tylko mały haczyk: starając się być takim jak wszyscy tak naprawdę stajesz się nikim. Nikim wybitnym, wartym zapamiętania, poznania i uwagi. Bo po co, skoro na każdym kroku można spotkać tysiące twoich kopi?
Dlaczego boimy się żyć wolnością?
Wolnością, która daje nam możliwość wyboru, nieograniczonych możliwości, a my świadomie wybierany to co większość, bo brak nam odwagi iść pod prąd. Przecież w chwili, gdy nadejdzie twój ostatni oddech znaczenie będzie mieć tylko jedno - to ile przeżyłeś i ile z tego życia wyniosłeś. Ilu szczęśliwych dni doświadczyłeś, ile miłości dałeś innym i jak wykorzystałeś ten czas. Bo to właśnie czas jest nasza waluta. Niestety częściej go marnotrawimy niż inwestujemy w piękne wspomnienia. Po drugie, to jaki kształt będzie mieć nasze życie zależy od nas! Bo przecież życie nie ma z góry przydzielonej instrukcji obsługi! Możesz być kim chcesz, robić co chcesz i być szczęśliwy jeśli tylko tego chcesz. Wszystko jest twoją decyzją.
Ciemną stroną wolności jest to, ze wielu z nas wybiera śmierć już za życia. Zagłuszamy nasze serca pełne marzeń, bo to co nam krzyczy jest zbyt odległe od wpojonego schematu. Chowamy się w ciemnym i bezpiecznym kącie bo brak nam odwagi by ... żyć.
A jeśli nadal ci wszytko jedno, to łap łopatę, biegnij na cmentarz i wykop swój grób. Spokojnie, będąc taki jak wszyscy mało kto zauważy twoje odejście. Bo przecież takich Kowalskich było już setki.
Ulotna chwila
Siedzę właśnie w przeuroczej, secesyjnej paryskiej kawiarni , popijam kawę, w tle lecą francuskie piosenki, a za oknem maluje się piękny zachód słońca. Przyszedł czas, by się porządnie zastanowić co dalej. Nakreśliłam dość ogólny "plan". Absolutnie nie wpisujący się w żaden schemat. Bo i po co? Moje życie ma być przygodą, a nie kolejnym żywotem typowego Kowalskiego. Na ile to nieodpowiedzialne, nierozsądne i niedojrzałe? Chyba na tyle, by być uznanym za kompletnie szaloną. Ale chyba to moja natura. Może czas by w końcu przestać z nią walczyć i wiecznie uciszać? Od dziś to ona ma głos.
Co z tego będzie? Dobre pytanie, czas pokaże.
Do bloga wracam, bo pisanie to coś, co uwielbiam. Pomysłów na posty mam mnóstwo, klika nowych historii też. Za jakiś czas o tym, jak spełniło się największe marzenie mojego życia i o kimś, kto niespodziewanie stał się mi bliższy niż ktokolwiek inny na świecie.
"La vie est belle!"
"Walcz o swoje, a będzie to twoje "
Fiona (tak, to moja pierwsza złota myśl)
No comments:
Post a Comment