2 July 2016

Sprzęt na Camino- niezbędnik pielgrzyma

Ani rusz bez....
No właśnie, co ze sobą zabrać na ekstremalny spacer? Nie łatwo zapakować cały dobytek w 35 litrowy plecak, zwłaszcza, gdy wszystko będzie się nosić na własnych barkach. Dziś o tym, bez czego nie wyobrażam sobie mojej pielgrzymki.


Oczywiście powyższe zdjęcie to żart. Nie zabieram żadnych cieni, pudrów, błyszczyków, eyelinerów, podkładów, lokówek, prostownic i suszarek. Nie jest dla mnie problemem zrezygnowanie z tego, bo w końcu bez makijażu można żyć.

Wielbłąd w plecaku

Rzecz numer 1 na mojej liście - CamelBak, czyli bukłak na wodę. Napełniony wkłada się do plecaka i za pomocą wężyka można pić nie przerywając sobie marszu. Genialny wynalazek!




Bolek i Lolek

Czyli moje kije trekkingowe. Moi najlepsi przyjaciele na trasie! Odciążają stawy, zawsze są wsparciem, a co najważniejsze są niezniszczalne! Najlepsze takie teleskopowe, można je łatwo złożyć i schować do plecaka. 
Moje, firmy Black Diamod, polecam z czystym sercem, po 500 km, kilka trekkingu w Tatrach a one nadal w formie. 


Czerwony kapturek 

W deszczu łatwo będzie można mnie wypatrzyć dzięki pelerynce. Ochroni mnie i plecak, a tym samym cały dobytek.




Hola!
Powszechnie wiadomo, że głowa jest najważniejsza. Dlatego trzeba o nią dbać. Na palące słońce najlepszy jest kapelusz z szerokim rondem - takim jak sombrero.
Oczywiście, ja sombrero nie zabieram, ale kapelusz już czeka w pogotowiu. 


7 milowe buty
To podstawa. Długo czytałam o Goretexie, Vibramie i innych cudach. Zdecydowałam się na Meindl Vakuum Lady. Nie straszne im ulewy i upały, bo są oddychające i wodoodporne. 
Cena zaporowa, na szczęście pomogli mi dobrzy ludzie, którym już teraz dziękują moje stopy. 



Róż i już!

W takim kolorze wybrałam moje sandały. Testuje je od tygodnia i są świetne! Chronią palce i szybko schną. Zastąpią mi klapki pod prysznic, szpilki i buty kościołowe. 


Słodkich snów...

By smacznie przespać całą noc i by plecy nie za bardzo cierpiały zabieram ze sobą śpiwór, który waży 700 g i jest wzrostu minionka, nawet go trochę przypomina :)


...i gorących nocy

Ponieważ śpiwór ma zakres temperatur około +15, a z doświadczenia wiem, że często było mi w nim zimno, dokupiłam rozgrzewające coś. To coś to ważące 250 gram zwiększające komfort cieplny o około 11 stopni, co pewnie docenię śpiąc w namiocie gdzieś na plaży.



Mam nadzieję, że krótki poradnik kiedyś Wam się przyda. 


"Prawdziwa podróż odkrywcza nie polega na poszukiwaniu nowych lądów, 
lecz na nowym spojrzeniu"


Miłego dnia!

Fiona











2 comments:

  1. Hej, wiem, że już trochę czasu minęło od Twojej wyprawy, ale chciałam się zapytać jak ci się sprawdziły te sandały? Czy właśnie nie zaszkodziło im moczenie pod prysznicem? I gdzie kupiłaś taką pelerynę przeciwdeszczową? Pozdrawiam i pytam, bo też się wybieram w tym roku na Camino :)

    ReplyDelete
  2. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete