10 May 2016

10 powodów dla których warto emigrować... i wrócić :)

A tout a l'heure! 

Tymi oto słowami pożegnałam w niedzielę Paryż.  Nie na zawsze, bo kiedyś jeszcze tam wrócę. Na dzień dzisiejszy kończy się ten rozdział. Jestem wdzięczna za to, że miałam okazję tam żyć, ciężko i dużo pracować. Przez te dwa lata przeżyłam mnóstwo wzlotów, upadków, trudnych i radosnych chwil. Choć wyjechałam spontanicznie i bez planu to na miejscu stworzył się sam.
I tak dziś, jestem już o 1/3 bliżej do spełnienia tego jednego, wielkiego marzenia.
Jednak, by o nie walczyć potrzebna była mi odwaga którą dał mi wyjazd.  





Czego mnie nauczyła nauczyła emigracja? 

1. Wiary w siebie
Wiem, że sobie poradzę. Zawsze, w każdym momencie mogę na siebie liczyć i wierzcie mi cudownie jest żyć z takim przeświadczeniem. 

2. Optymizmu
Cieszę się z małych rzeczy i nie martwię się drobnostkami. Generalnie stałam się 200% optymistką, bo przecież zawsze jakoś się tam ułoży. 




3. Miłości
Doceniam czas spędzony z rodziną i z przyjaciółmi. Każdy przyjazd do Polski był jak Boże Narodzenie, a zwykły chleb czy buraczki były tym za czym tęskniłam najbardziej.

4. Budowania trwałych przyjaźni 
Wykrystalizowało się grono moich przyjaciół. Prawdziwych, na których zawsze mogę liczyć. U mego boku została jedna Dzielna Super Babka, która wysyłała mi ciastka w kopercie i Trzech Walecznych Muszkieterów. Jeden doprowadził mnie do łez i przypominał mi jaki jest mój cel, drugi w środku nocy odwiózł mnie do domu bym mogła zrobić niespodziankę rodzinie a trzeci przez te lata był, zawsze i cierpliwie wysłuchiwał, chce to podobno kiedyś opublikować, mam jednak  nadzieję, że pozwoli na drobną autoryzacje.

5. Tolerancji 
Nauczyłam się otwartości na świat i wyzbycia wielu uprzedzeń. Pracując z ludźmi z Filipin, Egiptu, Maroka, Sri Lanki, Haiti, Malawi i Kongo, których różniła kultura, tradycja i religia zrozumiałam jedno- bycie dobrym jest ponad wszystko, a uśmiech to międzynarodowa i uniwersalna waluta

6. Rozumienia Francuzów 
Oui, bien sûr, je parle très bien mais... 
nadal robię błędy, mam akcent i choć do perfekcji długa droga to postęp jest ogromny, a perfekcja dla mnie nigdy nie była celem. Wolę zabrać się za kolejny niż do znudzenia uczyć w kółko gramatyki. Podobno też, mam francuski akcent gdy mówię po angielsku i czasem też po polsku, co to będzie jak poznam kolejne?
 N'importe quoi! 

7. Zmiany postrzegania swojego miejsca we Wszechświecie
Stałam się obywatelką świata. Choć jestem Polką i kocham swój kraj, to wiem, że mając możliwość bycia gdzie tylko mi się wymarzy wiem, że jeszcze nie raz będę zmieniać adres. Polska będzie zawsze miejscem, do którego będę wracać.


8. Otwartości 
Nie boję się zagadać czy uśmiechnąć do obcych. Raz przytuliłam kogoś plączącego na ulicy, innym razem w metrze pokazałam małą karteczkę z narysowanym uśmiechem komuś smutnemu. W tych momentach świat zmieniał się na lepsze.



9. Pracowitości
Świadomość tego ile udało mi się osiągnąć nie mając żadnych znajomości i doświadczenia utwierdziła mnie w przekonaniu, że to osobowością, silnym charakterem i motywacją można wiele zdobyć. Rok temu w dwa dni rozniosłam 50 cv i w tydzień znalazłam stałą, dobrze płatną pracę nr 1 w 4 gwiazdkowym hotelu blisko
Champs-Elysées, miałam okazję poznać ludzi pracujących dla Verscace, Gucciego, Chloe i Yves Saint Laurent, do tego pisarkę i scenarzystkę z Hollywood, kobietę, która ukończyła 3 razy zawody Ironmana, Szejka z Arabii Saudyjskiej, przemiłe małżeństwo z Barcelony, rosyjskie modelki, pracowników izraelskiej ambasady i nowożeńców z Dubaju, którzy poznali się w dniu ślubu. Dzięki pracy nr 2 jako au pair mogłam mieszkać za darmo, nauczyć się opiekować dziećmi i prowadzić dom. A praca nr 3 jako nauczycielka angielskiego (!?) pozwoliła  mi sprawdzić się w nowej i trochę zabawnej roli. W końcu Polka ucząca angielskiego francuskie dzieci ... 
W sumie przez ostatnie 8 miesięcy pracowałam 80 godzin tygodniowo, więc barku pracowitości nie można mi zarzucić. Do tego zorganizowanie, systematyczność i samodyscyplina. 

10. Odkrycia tego, co kocham

Przez to, że pracowałam dużo brakowało mi czasu dla siebie i na moje pasje. Tęskniłam za podróżami, wspinaniem, salsą i całą masą innych rzeczy, które musiały iść w odstawkę. 


Podsumowując, to była dobra decyzja i niczego nie żałuję. 
Jestem w Polsce, ale nie wiem na ile tu zostanę. Obecnie pracuje nad projektem, o którym za kilka dni usłyszycie. Wierzę w niego całym sercem i nie mogę się doczekać aż ujrzy światło dzienne! 

Życzę wam odważnych decyzji, wiary we własne możliwości i choć jednego, wspaniałego przyjaciela. 


"Jeśli się cofam to tylko po to,
 by wziąć rozbieg"

Fiona 

2 comments:

  1. Jestem pełna podziwu dla Ciebie! Wspaniały post. Życzę Ci dalszych sukcesów i gratuluję odwagi (:
    Powodzenia w dalszych przygodach, pozdrawiam ciepło (:

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję bardzo za ciepłe słowa! Tobie również życzę sukcesów i powodzenia. Pozdrawiam serdecznie, Fiona

      Delete