31 January 2015

Porto w Porto, sos z piwem i ...

W ostatni weekend znów czas był liczony kilometrami. I tak, niecałe 3 dni, prawie 4 tys km, 3 małe marzenia spełnione i jak zawsze masa wspomnień. Czy to nie jest piękno podróży? Nieważne czy tych małych czy tych dużych. Czas nabiera zupełnie innej wartości, zahaczając o nieskończoność.
Jak obiecałam, czas na relację.



21 January 2015

it's a long way to Santiago, it's a long way to go! część 1

Camino Primitivo 12'

O tak, czas na relację z samej wyprawy! Dziś- część pierwsza, bo nie spodziewałam się, że aż tak się rozpiszę. Miłego czytania!
Dla mnie droga zaczęła się na długo przed tym jak postawiłam swoje pierwsze kroki na szlaku. Tak naprawdę to uwierzenie w siebie było najtrudniejszym elementem, a później już jakoś szło z górki... Dlaczego? Dzięki dobrze sprecyzowanemu marzeniu wszystkie działania do niego prowadzące nabierają sensu przez co, nawet te najtrudniejsze przychodzą z przyjemnością. Bo chwilowe niewygody, zmęczenie nabierają sensu.



14 January 2015

500 kilometrów, trzy chwile, dwie osoby, jeden film i ... setki marzeń.

Droga, która zmieniła moje życie

By opisać jakiekolwiek zmiany trzeba nakreślić stan przed i po. O ile ten drugi, niezwykle barwny, sprawia, że jesteśmy dumni sami z siebie, szczycimy się nim i chwalimy na każdym kroku, o tyle ten pierwszy, początkowy etap jest powodem do wstydu. Przecież nikt nie pisze o depresji, lenistwie i nadwadze od tak, tylko po to by pokazać, jak bardzo jest się słabym. Dzielimy się tak osobistymi sprawami tylko i wyłącznie w połączeniu ze stanem po. Dla kontrastu, by pokazać jaką drogę pokonaliśmy i jak jesteśmy silni.
Dziś opowiem wam historię, chyba jak dotąd najbardziej osobistą na tym blogu. Dla tych którzy zastanawiają się, jak to się zaczęło zapraszam do lektury.