TO to wcale nie takie byle co. Bo w końcu chodzi o życie!
Moje, jedyne, niezwykłe!
Już od kilku
ładnych lat spełniam marzenia i na koncie mam ich dużo. Dziś, w ogniu sesji,
marzę by ją do końca przetrwać, ale ponieważ już długo nie pisałam, czas oderwać
się od książek. Krótko i na temat. Co udało mi się przeżyć. Co w planach. I
generalnie, jak żyć : )
Cofnij się
ze mną w czasie, do roku 2012. 5 lat temu wszystko co dziś jest
teraźniejszością lub przeszłością, wtedy było mglistym marzeniem. To co dziś
jest oczywiste, wtedy było tak samo nierealne jak to, co planuje na kolejne 5
lat. Czy jest więc sens tracić czas na rozmyślania czy warto, czy mi się uda,
co inni pomyślą i … czy na pewno mi się nie uda? W marzeniach trzeba zdrowy
rozsądek odłożyć na bok.
Poniżej
skrót ostatnich 5 lat, które upłynęły pod znakiem spełniania marzeń.