Zniknęłam na długo z bloga , ale przyznam szczerze, ze stęskniłam się za tym moim małym kącikiem w sieci. Dlatego śmiało i zdecydowanie wracam, w niedługim czasie w zupełnie nowej odsłonie, ale zmiany potrzebują jeszcze trochę czasu.
Tak, więc, zawitałam z powrotem, z nową energią, spojrzeniem na świat i rzecz jasna z marzeniami, które są jeszcze jaśniejsze, ambitniejsze i wyraźniejsze jak nigdy dotąd.
Niestety pierwszy post po powrocie nie będzie optymistyczny z powodu wydarzeń, które tydzień temu rozegrały się w Paryżu i wstrząsnęły całym światem.