Na dobranoc tekst, który od czterech lat mnie inspiruje.
Prace nad projektem trwają. Już niedługo o nim napiszę, bo się nieźle rozkręca :)
"Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.
Pages
▼
27 May 2016
10 May 2016
10 powodów dla których warto emigrować... i wrócić :)
A tout a l'heure!
Tymi oto słowami pożegnałam w niedzielę Paryż. Nie na zawsze, bo kiedyś jeszcze tam wrócę. Na dzień dzisiejszy kończy się ten rozdział. Jestem wdzięczna za to, że miałam okazję tam żyć, ciężko i dużo pracować. Przez te dwa lata przeżyłam mnóstwo wzlotów, upadków, trudnych i radosnych chwil. Choć wyjechałam spontanicznie i bez planu to na miejscu stworzył się sam.
I tak dziś, jestem już o 1/3 bliżej do spełnienia tego jednego, wielkiego marzenia.
Tymi oto słowami pożegnałam w niedzielę Paryż. Nie na zawsze, bo kiedyś jeszcze tam wrócę. Na dzień dzisiejszy kończy się ten rozdział. Jestem wdzięczna za to, że miałam okazję tam żyć, ciężko i dużo pracować. Przez te dwa lata przeżyłam mnóstwo wzlotów, upadków, trudnych i radosnych chwil. Choć wyjechałam spontanicznie i bez planu to na miejscu stworzył się sam.
I tak dziś, jestem już o 1/3 bliżej do spełnienia tego jednego, wielkiego marzenia.
Jednak, by o nie walczyć potrzebna była mi odwaga którą dał mi wyjazd.
4 May 2016
Mój sposób na Wiedeń!
Ostatni tydzień spędziłam w stolicy Austrii, Wiedniu. Nie miałam konkretnego planu, przed wyjazdem przeczytałam jedynie kilka poradników. Dzięki temu stworzyłam listę rzeczy do zwiedzenia, nie koniecznie typowo turystycznych.
O ile kocham podróżować i uwielbiam pisać, o tyle nie za bardzo przepadam za pisaniem typowych przewodników. Pamiętam jak meczyłam się z tym po Porto. Na szczęście, na moim blogu to ja decyduje o formie i treści, a jak powszechnie wiadomo, ogranicza nas tylko wyobraznia. Tak więc, zapraszam was na fionkowy (nie)poradnik po Wiedniu...
...czyli Wiedeń rozłożony na czynniki pierwsze.
O ile kocham podróżować i uwielbiam pisać, o tyle nie za bardzo przepadam za pisaniem typowych przewodników. Pamiętam jak meczyłam się z tym po Porto. Na szczęście, na moim blogu to ja decyduje o formie i treści, a jak powszechnie wiadomo, ogranicza nas tylko wyobraznia. Tak więc, zapraszam was na fionkowy (nie)poradnik po Wiedniu...
...czyli Wiedeń rozłożony na czynniki pierwsze.