30 July 2016

Dlaczego Ty też powinieneś przejść Camino?

Dziś mija mój 17 dzień. Jak dotąd szło się cudownie! Prawie nic nie boli, sił z każdą chwilą przybywa. Skąd się ona bierze? Moja metoda działa, wciąż nie mam ani jednego pęcherza, a za mną już 400 km. Siedzę właśnie w uroczym barze tuż na rzeką w małej, malowniczej miejscowości. Przed chwilą kelner nalał mi w tradycyjny sposób szklankę cydru, a ja od wczoraj myślę sobie jak wiele dał mi szlak.
Poznałam wielu różnych pielgrzymów i zrozumiałam, że Camino tak naprawdę jest dla każdego. Nie wierzysz? Czytaj dalej i zacznij się pakować!

1. Odkryjesz na nowo świat!
Szlak prowadzi przez małe miejscowości, wioski, pola, góry, doliny, lasy... Miejsca, których pewnie nigdy byś nie zobaczył. Bo gdy planujesz wakacje szukasz tych najbardziej znanych, pełnych atrakcji. Mnie najbardziej urzekła rajska plaża w Noja, starówka w Pasaia de San Juan i nadmorskie klify. Na własnych noga przeszłam Kraj Basków i Kantabrię. Przez te kilkanaście dni miałam czas na to, by poznać ich odrębność.


2. Twoje życie stanie się proste!
Na szlaku znikają problemy i codzienne zmartwienia. Lista zadań znacznie się upraszcza. Prysznic, pranie, zakupy i zaplanowanie kolejnego dnia. Nie obchodzi Cię co wyczyniają politycy w Twoim kraju czy kryzys w Kazachstanie.

3. Nauka determinacji. 
Bo w końcu jak inaczej wytłumaczyć to, że codziennie wstajesz przed świtem, by iść pomimo zmęczenia. Czy myślicie, że codziennie wstaję z uśmiechem na ustach nie mogąc się doczekać kolejnych kilometrów? Czasem budzik dzwoni za szybko, czasem nie daje się spać bo inni chrapią, czasem boli wszystko, a czasem leniwy głosik kusi, by zostać w łóżku. Jednak, wiesz, że nie możesz. Z albergue musisz wyjść przed 8, po drugie nie możesz spać dwa razy w tym samym miejscu. No i jeśli w kolejnym, 30 km dalej  jest mało miejsc, musisz iść szybko, by dla Ciebie znalazło się łóżko.

4. Poznajesz siebie na nowo
Rodzi się więź między ciałem a duchem. Zaczynasz się o siebie troszczyć i martwi Cię każdy symptom, który może zakończyć przygodę. W moim wypadku był to palec. Niby nic. Zrobił się tylko trochę zielony. Ale, mogło się to źle skończyć.
Od dwóch tygodni stawiam swoje ciało na pierwszym miejscu. Mam bardziej zadbane stopy niż twarz i włosy. Trudno. W końcu nogi to moje jedyne Ferrari. Gdy moje dwa konie mechaniczne padną nie dotrę do celu.
5. Poznajesz swoje granice...
... i przekraczasz je! Wcześniej myślałam, że granica 40 km jest nie do złamania... gdy drugiego dnia przez przypadek przeszłam ponad 40 km zrozumiałam, że granica naszych możliwości jest dużo dalej niż nam się wydaje. Dlatego kilka dni temu dobiłam do 45. Ostatnie 3 km były ciężkie, ale radość z dotarcia do celu była przeogromna.

6. Poznasz niezwykłych ludzi i ich historię. 
To chyba temat na osobny post. Dziś, krótko o Swiss Machine. Tak nazwałam Szwajcara, który pomimo ogromnych problemów z kostką (chyba ma skręconą...) idzie dalej. Kuleje, ale idzie dalej. Wychodzi pierwszy i w w albergue jest ostatni, ale idzie dalej.

7. Cieszysz się życiem!
Zachwycasz się prostymi rzeczami. Wschodem słońca, zimnym piwem czy poranna kawą. Codziennie uśmiecham się tysiące razy i dziękuję za to, że tu jestem. Te wszystkie pozytywne uczucia wypełniają mnie tak bardzo, że nie mam miejsca na te negatywne. Życie jest piękne jeśli tak na nie patrzysz!

8. Z nadzieją patrzysz w przyszłość...
... bo wiesz, że ona jest tylko w Twoich rękach. Decyzja, by ruszyć w świat narodziła się w mojej głowie i sercu konsekwentnie zaprowadziła mnie na szlak, a teraz definiuje kolejne tygodnie. Nabrałam odwagi w stawianiu sobie celów, ale i uświadomiłam sobie, jak długą drogę przeszłam od ostatniego Camino.


9. Uczysz się!
Codziennie rozmawiam po francusku, angielsku i hiszpańsku. Dzięki takiej mieszance nie mam problemów z przestawieniem się na inny język. Słucham, rozumiem i mówię nie bojąc się tego, że może mnie ktoś źle zrozumie. Gdy granica językowa znika jesteśmy w stanie poznać drugiego człowieka i jego świat. 

10. Rozpłyniesz się w marzeniach!
Bo skoro WIELKIE MARZENIE O CAMINO okazało się prostsze niż zakładałeś to może z innymi też tak jest? 
Ja popłynęłam już daleko i ... nie mogę doczekać się przyszłości, która dziś zapowiada się nadzwyczajnie. Z wami podzielę się za jakiś czas, ale szampan już się chłodzi!


Kończę, za chwilę Skype z rodziną, ale wcześniej małe szaleństwo.

Pozdrawiam 
Fiona & Kroplusia & Kelener z baru

4 comments: